Jak się szybko okazało,
odstawienie narkotyków nie było takie proste, jak Harry twierdził, że będzie.
Nie chodziło nawet o to, że rzeczywiście był uzależniony od tego syfu, czy coś
w tym stylu. Bardziej o to, że cały zespół był pod coraz większą presją, im
bliżej było do zakończenia umowy, którą 1D miało podpisane z Modest! i Syco.
Tylko to, co Louis usłyszał od Harry’ego sprawiało, że jeżyły mu się włosy na
głowie, a na pewno były rzeczy, które Harry zachował dla siebie. Cała ta
nagonka prasowa, jakieś dziwne zdjęcia, które wypływały niewiadomo skąd, to
wszystko serio dobijało wszystkich członków zespołu.
Harry’ego aż nosiło od momentu,
kiedy narkotyki i alkohol nie były dla niego dostępne. Miotał się i był
wybuchowy. Często pochlipywał, kiedy rozmawiał z Louisem przez telefon. Był pod
sporą presją i słabo sobie z nią radził. Louis próbował go pocieszyć, kazał mu
myśleć o tym, jak mało zostało do końca tego całego wariactwa, że to już
ostatnia prosta, ale czasami to nie wystarczało, żeby podnieść go na duchu.
Mimo to Louis starał się jak mógł, próbując go rozbawić, starając się zająć
jego myśli czymś innym. Obaj odliczali dni do końca współpracy 1D z obecnym
managementem.